Chodzi o sytuację, gdy wierzyciel, mając świadomość braku przesłanek do ogłoszenia upadłości swojego kontrahenta, celowo składa taki wniosek, licząc na wywarcie nacisku lub przymuszenie drugiej strony do realizacji zobowiązania.

 

W takim przypadku ustawodawca zdecydował się chronić prawidłowe relacje pomiędzy przedsiębiorcami i zakazał inicjowania postępowania w przedmiocie ogłoszenia upadłości typowo w złej wierze. Ma to związek z ochroną tzw. dobrej wiary w obrocie gospodarczym. Punktem wyjścia tych regulacji jest świadomość ustawodawcy, że wniosek o ogłoszenie upadłości może być używany jako sposób bezprawnej represji. Jako że postępowanie upadłościowe jest jawne, to informacja o wniosku o ogłoszenie upadłości (nawet bezpodstawnego) z pewnością prowadzić będzie do podważenia renomy danego przedsiębiorcy oraz nadszarpnięcia jego dobrego imienia. Mówiąc wprost, takie zachowanie nierzetelnego wierzyciela może prowadzić do utraty klientów przez dłużnika. Oczywiście chodzi o sytuacje, gdy wierzyciel działa w złej wierze, tzn. ma świadomość braku obiektywnych podstaw do ogłoszenia upadłości, a pomimo tego, składa stosowny wniosek. Co więcej, w takiej sytuacji to dłużnik musi bronić się przed nieuprawnionym żądaniem jego upadłości. Wynika to z art. 7 k.c. (domniemanie dobrej wiary).

Jakie są zatem narzędzia penalizacji działającego w złej wierze wierzyciela? Są trzy podstawowe mechanizmy w tym zakresie:

  • Sąd z urzędu, nawet bez wniosku wierzyciela, obligatoryjnie obciąża wierzyciela działającego w złej wierze kosztami postępowania,
  • Sąd, tym razem już na wniosek dłużnika, orzeka o obowiązku złożenia przez wierzyciela oraz opublikowania (np. w prasie) ogłoszenia o określonej treści i formie,
  • dłużnikowi, ale też i osobom trzecim (np. wspólnikom czy akcjonariuszom dłużnika) służy roszczenie o naprawienie szkody wywołanej bezpodstawnym rozpoczęciem procedury upadłościowej.