Ustawą z dnia 16 kwietnia 2020 r. o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-COV-2 (Dz. U. z 2020 r. poz. 695), zwaną także tarczą 2.0, wprowadzono szereg nietypowych rozwiązań prawnych, a część powszechnie wcześniej stosowanych zawieszono na czas trwania pandemii. Jedną z takich zmian, która miała niebagatelne znaczenie praktyczne, wprowadzono w art. 98 ww. ustawy.
Zgodnie z tym przepisem, w jego aktualnie obowiązującym brzmieniu, nieodebranych pism podlegających doręczeniu za potwierdzeniem odbioru przez operatora pocztowego w rozumieniu ustawy z dnia 23 listopada 2012 r. – Prawo pocztowe, których termin odbioru określony w zawiadomieniu o pozostawieniu pisma wraz z informacją o możliwości jego odbioru przypadał w okresie stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii, nie można uznać za doręczone w czasie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii oraz przed upływem 14 dni od dnia zniesienia tych stanów.
Żeby uniknąć paraliżu postępowań sądowych, podatkowych oraz administracyjnych jednocześnie wprowadzono, że przepisu tego nie stosuje się do:
- postępowań w sprawach, o których mowa w 15f ust. 9ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych;
- postępowań, o których mowa w dziale IIIB ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. – Ordynacja podatkowa (Dz. U. z 2019 r. 900, z późn. zm.);
- kontroli podatkowej, kontroli celno-skarbowej oraz postępowań podatkowych, jeżeli kontrole lub postępowania te wiążą się z podejrzeniem popełnienia przestępstwa lub przestępstwa skarbowego;
- przesyłek wysyłanych do ani wysyłanych przez sądy i Trybunały, prokuraturę i inne organy ścigania, komornika sądowego oraz organy administracji publicznej.
Nie trudno jednak wyobrazić sobie sytuacje, które nie są objęte powyższym wyłączeniem, a w których fikcja doręczeń miała szerokie i powszechne zastosowanie.
Jedną z takich sytuacji były oświadczenia składane przez pracodawców np. w zakresie stosunku pracy.
Wyobraźmy sobie taką sytuację, gdy pracodawca zamierza zwolnić dyscyplinarnie pracownika, który dopuścił się poważnego naruszenia obowiązków pracowniczych, a który pracuje zdalnie. W takiej sytuacji najprostszym rozwiązaniem, wydawać by się mogło, jest wysłanie stosownego oświadczenia klasycznym listem poleconym. Nawet jeśli pracownik nie odbierze korespondencji, to dwukrotne bezskuteczne awizowanie listu, o ile adres, pod który list został wysłany, jest prawidłowy, oznaczało skuteczne rozwiązanie stosunku pracy. Oczywiście pracownik miał prawo wniesienia odwołania, ale skutek doręczenia był osiągnięty.
A jak sytuacja wygląda dzisiaj? Otóż na mocy przepisu, o którym mowa powyżej, oświadczenie pracodawcy wywoła w takim przypadku skutek dopiero po upływie 14 dni od ustania stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii. Czyli kiedy? Tego aktualnie nie wie nikt.
Czy zatem pracodawca jest bezbronny w takiej sytuacji? Oczywiście nie, ale musi mieć świadomość ograniczeń nałożonych przez tarczę, która miała, przynajmniej w założeniu ustawodawcy, ułatwiać rozwiązywanie umów o pracę, by chronić byt przedsiębiorców. Poprzez swoją niewiedzę w tym zakresie pracodawca może stracić prawo do złożenia pracownikowi takiego oświadczenia, w szczególności, gdy w międzyczasie upłynie okres 1 m-ca od daty, kiedy pracodawca dowiedział się o naruszeniu obowiązków pracowniczych przez pracownika.