W praktyce gospodarczej zdarza się, że przedsiębiorca przez pomyłkę zapłaci dwa razy za tę samą fakturę. Takie sytuacje wcale nie należą do rzadkości. Dzieje się tak często wtedy, gdy wierzyciel zwróci się o zapłatę określonej wierzytelności. W reakcji na wezwanie do zapłaty przedsiębiorca od razu reguluje należność, będąc przekonanym, że pozostaje w zwłoce w spełnieniu  świadczenia, a później okazuje się, że ta sama faktura w istocie została już rozliczona wcześniej. Co wtedy zrobić?

Najprostszym wyjściem z takiej sytuacji jest zwrócenie się do kontrahenta o zwrot omyłkowo przesłanych mu środków. Zazwyczaj to wystarczy. Co jednak w sytuacji, gdy kontrahent już tych pieniędzy nie ma albo wprost odmawia ich zwrotu?

Z pomocą przychodzi nam w takiej sytuacji kodeks cywilny z klasyczną instytucją bezpodstawnego wzbogacenia. Art. 405 k.c. stanowi, że kto bez podstawy prawnej uzyskał korzyść majątkową kosztem innej osoby, obowiązany jest do wydania korzyści w naturze, a gdyby to nie było możliwe, do zwrotu jej wartości.

Sprawa od strony prawnej jest dość prosta. Większym problemem może być faktycznie odzyskanie należności, czyli klasyczna jej windykacja po uzyskaniu tytułu wykonawczego. Tak właśnie było w jednej ze spraw prowadzonych przez kancelarię SWS. Tytuł wykonawczy udało się uzyskać stosunkowo łatwo. Problemy pojawiły się na etapie realizacji zasądzonego świadczenia zwrotnego. Ostatecznie, po kilku miesiącach aktywnych działań, udało się jednak wyegzekwować całość należności wraz z odsetkami i kosztami procesu. Dla kontrahenta, który odmówił dobrowolnej zapłaty nienależnego świadczenia oznaczało to uszczerbek w majątku firmy przewyższający o prawie 50% kwotę, na którą opiewała feralna faktura, uwzględniając koszty postępowania egzekucyjnego.